Lions Club Olsztyn

Jesteś tutaj: Home » Działalność Klubu » Życie klubowe » Działalność » życie klubowe » Wyjazd na narty do Sestriere
W sobotnie popołudnie 15 marca 2014 r. odbyło się pierwsze spotkanie kandydatek do nowego Klubu Lions w Olsztynie.Będzie... więcej
15/03/2014
W czwartek 15 października 2009 roku w sali konferencyjnej Domu Lekarza w Olsztynie odbył się uroczysty... więcej
15/10/2009
Lions Club w Olsztynie w dniu 21 czerwca 2009 r. zorganizował piknik połączony ze spływem po rzece Marózka. Spotkanie w... więcej
02/07/2009
Dnia 02 kwietnia 2009 r. przed oficjalnym zebraniem czlonków LC Olsztyn zorganizowane zostalo spotkanie z kandydatami do... więcej
02/04/2009
Po raz pierwszy w historii olsztyńskiego Lions Club, klubowicze wraz z zaproszonymi Gośćmi udali się na wyjazd... więcej
16/12/2007
W sobotę 6 października 2007 r. od godziny 13 na rancho ATAMAN nad urokliwym jeziorem Żbik, zjechaliśmy się wraz naszymi... więcej
06/10/2007

Wyjazd na narty do Sestriere

Po raz pierwszy w historii olsztyńskiego Lions Club, klubowicze wraz z zaproszonymi Gośćmi udali się na wyjazd narciarski. /Imprezę zorganizował R. Buńko , który sam nie pojechał/. Wyprawa prowadziła do w łoskiego miasta Sestriere w dniach 9-16 grudnia 2007 r. Miasto Sestriere w 2006 roku należało do grupy organizatorów zimowych igrzysk olimpijskich Turyn 2006.

W zgrupowaniu uczestniczyli: Tomasz Lella, Jurek Witkowski, Mirek Witkowski, Stasiu Krajewski, Arek Poniatowski, Jurek Żarkiewicz, Marian Szczepański, Paweł Założyński. Wraz z Przyjaciółmi Lionów grupa liczyła 24 osoby.

Polska żegnała nas jesienną deszczową pogodą. W Sestiere nie byliśmy zaskoczeni. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami cały czas było słonecznie, a góry pokryte były grubą warstwą śniegu. 400 km tras narciarskich nie pozwoliło nam się nudzić, a nastrój wzmacniały dodatkowo – odwiedziny górskich schronisk i degustacja tamtejszych specjałów. A teraz urywki z pamiętnika Romka Żuralskiego z Iławy "… tu byliśmy z moim bratem Władkiem . Hotel du Col. Była piękna pogoda – bezchmurnie; dopiero 15.12.2007 od rana padał obficie śnieg do godziny 13. Mieliśmy okazję i zaszczyt być w towarzystwie wielu sympatycznych kolegów z Olsztyna i koleżanek mężatek z mężami. Spędziliśmy wiele sympatycznych spotkań w ich towarzystwie . Szczególnie miło wspominam pizzerię naprzeciw hotelu gdzie podano nam pizzę na metry (5) i wielu litrów miejscowego wina w atmosferze eksplozji śmiechu u żartów. Jurek Witkowski namawiał Władka i kilku innych do prawdziwej jazdy alpejskiej na nartach. Szkoda, że pił tylko mleko, bo trudno było zrewanżować się za naukę. Jesteśmy ci Jurku wdzięczni !

Jurek Żarkiewicz złamał obojczyk , ale był wyjątkowo cierpliwym pacjentem i nikomu nie zepsuł humoru. Z wieloma z Was Lwy i Lwice mógłbym spędzać czas"

Bracia Żuralscy – Roman i Władysław stwierdzili , że chcieliby wejść do grona Lwów i aktywnie uczestniczyć w działalności klubowej. Do uczestnictwa zaprosimy ich na najbliższym spotkaniu styczniowym. Trzeba dodać, że Marian Szczepański wyjeżdżał ze wspaniałym humorem i bez uszczerbku na zdrowiu.

Zapraszamy Uczestników do zamieszczania własnych komentarzy wyjazdowych.

·    Włosi dziwili się, że Polacy potrafią jeść i śpiewać jednocześnie. Głównym solistą jak zwykle był Jurek Żarkiewicz.

·    Danusia Krajewska o Arku „bardzo koleżeński i sympatyczny na stoku”

·    Renata składała podziękowania kolegom Witkowskim, nie dodaje jednak za co.

·    Przemkowi i Eli udało się w ostatnim dniu wygrać w brydża. Niestety każdy z ich przeciwników doznał urazów zdrowia.